Wycieczka do Zoom Natury

W czwartek pojechaliśmy na wycieczkę do Janowa Lubelskiego. I jak wsiedliśmy do autokaru to modliliśmy się do Pana Jezusa i do Matki Bożej, prosiliśmy o bezpieczną drogę i żeby pilnował nas Anioł Stróż.
Jak przyjechaliśmy to był tam plac zabaw dla dzieci i park linowy, ale było zimno i nie mogliśmy się bawić. Były też takie domy, to było laboratorium. W środku widzieliśmy różne zwierzęta. Była jaszczurka, siedziała na drzewie i była bardzo zielona. Były duże i małe ryby i szukaliśmy żółwia, bo był ziemią zakopany. On śpił. Wystawał troszeczkę główkę.
Był tam taki duży pojemnik i rosły w nim roślinki, oglądaliśmy je i nie można było ich dotykać. I był tam taki ładny fioletowy kwiatek i kwiatki co owady łapią i one zjadały komary. Łapały nawet te muchy. To taki kwiatek- pułapka. On ma takie otwory i to ma takie białe kolce, niby wąsiki. Ta roślina była zielona a w środku różowa i płaska. To była muchołówka.
Była też gra co pojawiały się w niej zwierzęta i trzeba było odgadnąć jakie to zwierzę i później trzeba było zobaczyć, czy to ma być takie zwierzę jak powiedzieliśmy.
Widzieliśmy też duże akwarium, a w nim duże i małe ryby i ryby z wąsami. Jeszcze widzieliśmy węże czarne i brązowe. I nic nie robiły tylko spały.
Jeszcze były takie zdjęcia co się patrzyło dwoma oczami, to taka lornetka, że naciska się różowy guzik i zmieniają się zdjęcia. Tam były owady i kwiatki.
W drugim laboratorium była kula co zmienia kolory. Zakładało się słuchawki na uszy i słyszałem owady, pszczoły. Były też takie słuchawki i można słyszeć co mówi owad, gdzie mieszka i jakim jest owadem.
Był też grzybek, że jak się naciśnie guziki to słychać zwierzęta i jeszcze takie zaokrąglone koło, że jak się przekręci i zaświeci się na czerwono to to jest trujący grzyb, a jak na zielony to jadalny.
Była taka gra, że się podlewa, później jak będą takie robaki, szkodniki to trzeba usunąć je, no i trzeba je od chwastów pościnać.
Fajna była ściana z zapachami. To trzeba było wąchać a to wtedy pachniało. To były różne zapachy: mięta, malina, drzewa, choinki z lasu.
I jeszcze było na takim drzewie, że wkładało się słuchawki i był film o wiewiórkach, motylach. Na drugim drzewie trzeba było stuknąć w rączkę jakimś głosem i potem dzięcioł oddawał taki sam głos. I było takie coś, że jak się przekręca guziki to świeci słonko i chmurka się świeci na niebiesko.
Jak wyszliśmy to poszliśmy na spacer nad wodę i po moście chodziliśmy. Później poszliśmy coś zjeść. I potem już do autokaru. W autokarze było wesoło, bo śpiewaliśmy piosenki i dla kierowcy zaśpiewaliśmy piosenkę ,,Chcę być kierowcą”.
Wycieczka była fajna i ekstra.

 

Powrót